Podeszły do mnie dwie dziewczyny i jedna z nich zapytała, czy mogą sobie ze mną zrobić zdjęcie. Ich szkoła organizuje jakąś grę detektywistyczną i potrzebowały zdjęcie kogoś nieznajomego. Wtedy druga z dziewczyn spojrzała na mnie i powiedziała: „Ale to miał być PRZYSTOJNY nieznajomy”. Druga przytaknęła i obie odwróciły się na pięcie i odeszły.

Poszłam do kosmetyczki. Gdy wróciłam mąż powiedział „A nie mówiłem, że w poniedziałki nieczynne”?

Radiowóz ustąpił mi pierwszeństwa przy wyjeździe z podporządkowanej. Podziękowałem mu machnięciem ręki, w której trzymałem komórkę. Nie umknęło to uwadze policjantów i skończyło się na mandacie.

Za tydzień kobieta, którą kocham od lat włoży na palec obrączkę ślubną i przyjmie moje nazwisko. Wychodzi za mojego kuzyna.

Mój mąż głośno beknął w trakcie obiadu. Zirytowana zapytałam go. czy wychowały go świnie. Miażdżący wzrok teściowej uświadomił mi, że obiad z okazji jej urodzin to mało odpowiedni moment na takie docinki.

Całkiem obiecujący kandydat spóźnił się 20 minut na rozmowę o pracę. Bez cienia wstydu oświadczył, że naprzeciwko naszego biura jest wielka siłownia Pokemonów i nie mógł nie skorzystać z okazji. Był bardzo zdziwiony, kiedy na tym zakończyła się nasza rozmowa.

Pieniądze, które dawaliśmy naszej jedynej latorośli na dodatkowe korepetycje przed maturą zostały w całości wydane na… zajęcia z tańca na rurze. Zrozumiałbym fascynację pole dancem, gdybyśmy chociaż mieli córkę a nie syna.

Moja 55-letnia teściowa przez parę tygodni udawała, że jest w ciąży, bo była zazdrosna o uwagę, którą rodzina mnie obdarza od kiedy dowiedzieli się, że jestem w zagrożonej ciąży bliźniaczej.

Moja dziewczyna zaprosiła mnie pierwszy raz do siebie. Chyba zapomniała zrobić wiosenne porządki, bo na kanapie znalazłem swojego laptopa i parę innych cennych rzeczy, które w dziwnych okolicznościach zaginęły mi w zeszłym tygodniu.

Wyprowadziłam psa na spacer. Pobiegał, ale się nie załatwił. Wróciłam do domu, zdjęłam kurtkę i zaraz siadłam do kompa. Po chwili poczułam ciepło na nodze. Mój piesek pomylił mnie z drzewem, podniósł nogę i po prostu obsikał.

Moja mama zrobiła mi ogromną awanturę o to, że w trakcie jej telefonu do telewizyjnej wróżki, przez moje szamotanie się w kuchni, nie usłyszała do końca porady. Nie odzywa się do mnie od wczoraj.

Na balu z okazji zakończenia roku szkolnego, zorganizowano konkurs na mistera szkoły. Ku mojemu zaskoczeniu, zająłem pierwsze miejsce. Pochwaliłem się tym rodzicom – na co oni stwierdzili, że dziwią się, iż odebrałem to na poważnie.

W wieku 19 lat nigdy nie byłam jeszcze na randce. Kumpela namówiła mnie na randkę w ciemno. Facet był urzekający, słodki i zabawny. Miał też 4 lata i był synem wspomnianej koleżanki. Dałam się wrobić w niańkowanie.