5 alkoholowych odkryć, którymi uraczył nas miniony rok


2017 był dobrym rokiem dla wszystkich, którzy do picia alkoholu podchodzą naukowo – chcą wiedzieć, co im smakuje, dlaczego smakuje i jak działa.

  1. 1. Koniec z rozlewaniem wina


    Czerwone wino to jeden z najlepszych wynalazków w historii, natomiast butelka czerwonego wina to coś dokładnie przeciwnego. Wszystko przez makabrycznie ukształtowane zakończenie, które powoduje, że tylko najzręczniejszym (a spróbujcie wykazywać się zręcznością przy trzeciej butelce…) udaje się nalać do kieliszka bez popuszczenia kilku kropel zwykle na jeszcze chwilę wcześniej śnieżnobiały obrus.

    Ludzkość męczyła się z tym problemem kilkaset lat, wynajdując rozwiązania „naokoło” - jak np. serwetka obwiązana wokół szyjki butelki, wciągająca to, co inaczej rozlałoby się na stół. W 2017 roku zakończono natomiast trwające trzy lata badania naukowe, dzięki którym udało się ustalić, że wystarczy minimalna zmiana, by cały problem przestał istnieć.

    Owa zmiana to szerokie na dwa milimetry i głębokie na milimetr nacięcie na zewnętrznej części szyjki, dzięki któremu nic już nie cieknie „po brodzie”. Autor pomysłu, biofizyk z Brandeis University w Massachusetts, już rozmawia z największymi producentami butelek o możliwości wykorzystania innowacji. I wygląda na to, że typowy kształt butelki wina w końcu się zmieni - po raz pierwszy od początków XIX stulecia.

  2. 2. Tradycja picia wina sięga dawniejszych czasów, niż przypuszczano


    Dotychczas uważano, że ludzkość zajęła się produkcją wina około 5 tysięcy lat przed Chrystusem. Wykopane w irańskich górach Zagros pojemniki datowano na ten właśnie okres. Odkrycia dokonane w 2017 roku zmieniają ten pogląd.

    Archeolodzy na wykopaliskach w Gruzji zdołali odnaleźć gliniane naczynia służące do przechowywania wina, które okazują się jeszcze 800-1000 lat starsze. Badania, które przeprowadzono na pozostałościach naczyń wykazały, że faktycznie trzymano w nich wino, co oznacza, że tym miłym trunkiem ludzkość raczy się już przynajmniej od 7800-8000 lat. To były dobre lata!

  3. 3. Wynaleziono najlepszy probiotyk świata


    Uczciwie mówiąc, mało kto przepada za łykaniem tabletek, czego nie zawsze jednak da się uniknąć. Do obowiązkowego zestawu przy większych infekcjach dołączyły jakiś czas temu probiotyki - czyli preparaty zawierające korzystne dla zdrowia bakterie wspomagające odporność organizmu. To wciąż jednak kolejne tabletki…

    Niekoniecznie! Studenci z Singapuru doszli do wniosku, że musi istnieć jakiś lepszy sposób… i go znaleźli. Opracowali probiotyk w formie piwa, co wcale nie było łatwe - trzeba było obmyślić taki proces produkcji, który pomimo warzenia i fermentacji zachowywałby przy życiu zdrowotne bakterie. I udało się, a efektem jest 3,5-procentowy trunek o lekko kwaskowym posmaku.

    Czy działa lepiej od tradycyjnych czy nie - pozostaje do zbadania. Faktem jest natomiast to, że do przyjmowania probiotyku w tej postaci raczej nie będzie trzeba nikogo zbyt długo namawiać. 

  4. 4. Piwo na poprawę humoru


    O tym, że piwo doskonale poprawia humor, wielbicieli złocistego trunku przekonywać nie trzeba. Przeciwników - raczej nie ma sensu. Moglibyśmy poprzestać na podziale na dwa skrajnie przeciwne obozy, ale udział w dyskusji postanowiła wziąć również nauka. Badacze szukali związku pomiędzy substancjami zawartymi w pożywieniu a ośrodkiem przyjemności w ludzkim mózgu.

    Spośród 13 tysięcy przebadanych substancji, 17 okazało się oddziaływać na receptory dopaminowe. Część była już wcześniej znana nauce i wykorzystywana między innymi przy leczeniu schizofrenii, ale część okazała się zaskoczeniem. Jak hordenina - alkaloid występujący w jęczmieniu.

    A skoro w jęczmieniu, to również i w słodzie jęczmiennym i piwie, co powinno ostatecznie udowodnić, że piwo rzeczywiście poprawia nastrój. Chyba że to kiepskie piwo - choć to ostatnie będzie można już wkrótce przerobić na paliwo… ale to temat na zupełnie inną opowieść. 

  5. 5. Przez ostatnie kilkaset lat najlepiej rosły… kieliszki


    Przez ostatnie 300 lat objętość przeciętnego kieliszka do wina wzrosła aż 7-krotnie! W Anglii u początków XVIII wieku standardem było picie wina z kieliszka o pojemności zaledwie 66 mililitrów - to w zasadzie tyle, ile większy łyk. Dzisiaj standardem są kieliszki, których pojemność dochodzi nawet do pół litra (średnia wynosi 449 ml).

    Nic oczywiście nie wzięło się z przypadku. Tej samej wielkości daniem podanym na wielkim talerzu najemy się słabiej niż gdyby ta sama porcja położona została na małym talerzu. I jak dowiódł eksperyment, podobnie jest z winami. Ta sama ilość w dużym kieliszku odbierana jest jako mniejsza i goście w barach chętniej zamawiają kolejne rundy.



Komentarze 0

5 alkoholowych odkryć, którymi uraczył nas miniony rok

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

reset password

Powrót do
Zaloguj się

Zarejestruj się

Powrót do
Zaloguj się
Wybierz Format
Historyjka
Krótka historia
Lista
Klasyczny artykuł z wypunktowaną treścią
Stwórz MEMA
Wgraj obrazek i stwórz własnego MEMA
Video
YouTube lub Vimeo
Obrazek
MEM lub Zdjęcie
GIF
Format GIF

Send this to a friend