Do późnych godzin nocnych kończyłem ważną prezentację do pracy. Noc była lekko mówiąc średnia, bo nasz mały synek płakał przez kolki. Mimo wszystko wstałem pełen optymizmu, bo wiedziałem, że dzisiejsza prezentacja to moja szansa na awans. A przynajmniej byłaby gdybym nie skasował auta służbowego w drodze do biura. Babeczka przede mną zatrzymała się z piskiem opon bez wyraźnego powodu, a ja nie dałem rady zahamować. Chciała zrobić fotkę licznika bo pokazywał 123 456 km.
Connect with:
Komentarze 0