Parę lat temu, kiedy były siarczyste mrozy zadzwoniła do mnie teściowa z prośbą o pomoc. Drzwi od jej auta zamarzły i nie mogła się dostać do środka. Miewała już wcześniej takie problemy i kupiłem jej specjalny psikacz, który wcześniej działał za każdym razem. Zapytałem ją dla pewności, czy na pewno otworzyła centralny zamek z pilota, a ona się rozłączyła i nie odzywała się do mnie przez 2 miesiące, bo „wziąłem ją za pierwszą lepszą idiotkę”. Rok później przy piwku teściu mi zdradził, że faktycznie zapomniała wtedy otworzyć drzwi pilotem.
Connect with:
Komentarze 0