Historia mojego znajomego. Z faceta jest okropna sknera – do tego stopnia, że będąc w markecie obrał pomidory z gałązek, żeby mniej ważyły. Cóż, rozumiem, ciężkie czasy, mało płacą. Przy kasie kasjerka policzyła mu je drożej – jako pomidory bezszypułkowe.
Connect with:
Komentarze 0