W trakcie mojej najgorszej pierwszej randki w życiu facet się popłakał, bo przypominałam mu jego tchórzofretkę, która dopiero co zdechła. Szybko uznałam, że jest naćpany, albo psychicznie chory i ubrałam się do wyjścia. Wołał mnie imieniem swojego zwierzaka i błagał, żebym została, bo jestem reinkarnacją jego tchórzofretki.
Connect with:
Komentarze 0