Wyprawiałam chrzciny. Byłam gospodynią, więc starałam się, by wszystko było jak najlepiej. I było. Do czasu, kiedy mój dziadek podczas obiadu nie dość, że wyjął z buzi sztuczną szczękę, to jeszcze widelcem wydłubywał z niej resztki jedzenia.
Connect with:
Komentarze 0