Poszłam ze znajomymi do knajpy, w której akurat odbywało się karaoke. Koleżanki śpiewały i w końcu ja również zdecydowałam się pierwszy raz w życiu zaśpiewać publicznie. W połowie utworu mi przerwano i poproszono o opuszczenie lokalu „ze względu na moje upojenie alkoholowe”. Byłam absolutnie trzeźwa, więc ostatecznie pozwolono mi zostać ale zabroniono mi śpiewać, bo „mam głos jak koza po udarze”.
Connect with:
Komentarze 0