Dostałam wiadomość z policji, żeby odebrać mojego współlokatora z izby wytrzeźwień. Okazało się, że trochę popił, umazał się błotem i straszył ludzi udając potwora z bagien. Dostałam napadu tak histerycznego śmiechu, że przytrzymali nas trochę dłużej, żeby mogli mi zrobić testy na obecność narkotyków.
Connect with:
Komentarze 0