Teściowa poprosiła mnie w zeszłym roku o opiekę nad jej kwiatkami przez miesiąc. Byłam tak nadgorliwa, że chciałam się jakoś wyjątkowo wykazać i kupiłam bardzo zachwalany nawóz. W domu przestudiowałem bardzo starannie dawkowanie, zalecenia i przeciwwskazania. Na miejscu, sama nie wiem jakim cudem, pomyliłam buteleczki i wzięłam silny środek pleśniobójczy o podobnym wyglądzie. Powiem tylko tyle – kwiatki nie zniosły tego najlepiej, a teściowa jeszcze gorzej.
Connect with:
Komentarze 0