Siedziałam sobie na ławce w parku i rozkoszowałam się pięknym słoneczkiem. Przysiadł się do mnie pewien koleś i puścił najgłośniejszego i najohydniejszego bączora jakiego w życiu słyszałam. Spojrzałam na niego w szoku, na co on z dumą w głosie oświadczył: „Tak to byłem ja”, po czym wstał i sobie poszedł.
Connect with:
Komentarze 0