1. Zgonowiec pospolity
Typ przychodzi na imprezę już lekko zanietrzeźwiony. Prawdopodobnie obalił ćwiartkę jeszcze w domu. Tak dla animuszu, żeby od razu wpłynąć w melanż z mocnym przytupem i bez konieczności przeprowadzania nudnej gry wstępnej. Kilka kieliszków później, facet jest już w stanie kwalifikującym go do odstrzału i humanitarnego skrócenia mu mąk. Jeśli tego nie zrobimy, to gość zezgonuje koło 21. Jest jednak szansa, że powróci do życia, w trybie awaryjnym, w chwili gdy wybije północ. Pieprzony Łazarz. Aby udowodnić sobie i wszystkim wokół, że jest trzeźwiusieńki jak ministrant, wypije kilka łyków szampana i padnie twarzą w kałuży złożonej z treści swego żołądka.
2. Romantyczny Alvaro
Dla tego woja witanie nowego roku kalendarzowego jest sprawą drugorzędną. Gość przyszedł tu w ważniejszym celu. Pragnie zaliczyć, albo chociaż załapać się na życzliwe fellatio. W zależności od modelu, Alvaro albo podbija do najlepszej, według jego nieco już mętnej percepcji, laski na imprezie albo szuka niewiasty bardziej pijanej niż on sam.
3. Krejzolka
Wyjątkowo irytujące, pijane w opór dziewczę, które za wszelką cenę usiłuje być w centrum uwagi. Wszystkich przekrzykuje, wywrzaskuje teksty kompozycji, które akurat sączą się z głośników, włazi na stół i zrzucając miseczki z czipsami usiłuje wykonać seksowny taniec (zazwyczaj kończy się to rozwaleniem sobie makówki o kredens, czy inny pawlacz). Istota stadna – w przypadku występowania na tej samej imprezie większej ilości przedstawicielek tego gatunku samic, należy je trzymać w osobnych pomieszczeniach, bo puszczone samopas zaczną ze sobą rywalizować i zamienią miłą zabawę w wybieg dla pawianów.
4. Okupant
Ludzi jest wiele, kibel jest jeden. Potrzeby też bywają niemałe, więc czasem zdarza się, że jakiś biesiadnik wejdzie do klozetu i już tam zostanie. W sytuacji, gdy alkohol wtłaczany jest do przełyków w tempie sylwestrowym, nigdy nie wiadomo, kiedy sukinkot zada człowiekowi ostateczny cios i z siłą uderzenia Gołoty pośle bezwładny łeb do muszli z odpływem pionowym. Wówczas zacznie się długa okupacja najbardziej strategicznego miejsca w domu. Jeśli delikwent zamknął się od środka, to można już mówić o prawdziwym dramacie…
5. Agresor
Kilka kieliszków wystarczy, aby sympatyczny, spokojny jak baranek, gość pokazał swoje drugie oblicze. Oblicze napompowanego metanabolem koksa walczącego w klatkach podczas gal MMA. Z każdym łykiem wody ognistej poziom agresji wzrasta. Jeśli w odpowiednim momencie typ nie zostanie z imprezy wyproszony na kopach, to jego wizyta skończy się mordobiciem i ufajdanym juchą dywanikiem.
Connect with:
Komentarze 0