Robią u nas pod firmą nową nawierzchnię parkingu. Póki co wszystko jest rozkopane. Po wielkiej ulewie próbowałem przeskoczyć wielką kałużę, niemożliwą do obejścia. Udało mi się to, ale skoczyłem prosto na śliskie błoto. Poślizgnąłem się i poleciałem plecami prosto w kałużę.
Connect with:
Komentarze 0