Jechałam na egzamin językowy z angielskiego na rowerze. Przed koła wyskoczyła mi mała dziewczynka i hamowałam bardzo awaryjnie – przygryzłam sobie końcówkę języka i zalałam się krwią. Słuchanie i część pisemna poszła mi świetnie, ale na ustnej sepleniłam, zalewałam się śliną i krwią do tego stopnia, że egzaminator zapytał mnie czy mam właśnie jakiś atak.
Connect with:
Komentarze 0