Mój dwuletni syn jest niesamowitym amatorem pieczywa. Choćby nie wiem jak był najedzony, to jak widzi chleb albo bułkę, to chce je zjeść, albo chociaż nadgryźć. Koło wyjścia z mojego bloku jest śmietnik, a obok niego ludzie codziennie wyrzucają czerstwe pieczywo dla gołębi. Za każdym razem jak wychodzimy z domu bez wózka, synek wyrywa się do tego pieczywa i muszę go siłą odciągać, co kończy się płaczem i krzykiem.
Connect with:
Komentarze 0