Wczoraj wieczorem mój narzeczony zbliżył się do mnie i wyszeptał mi do ucha „Kochanie, śpisz?”. Myślałam, że chodzi mu o jakieś igraszki. Ponieważ nie miałam na nie ochoty, udałam że śpię. Będąc pewnym, że nie słyszę, mój ukochany puścił tak głośnego pierda, że pies który był w pokoju obok przybiegł zobaczyć co się dzieje.
Connect with:
Komentarze 0