Mój facet w sylwestra stanowczo przesadził z alkoholem i ziołem. Tuż przed północą uparł się, że musi iść na klopa. Zaczęło się odliczanie do końca roku, a ten głupek wpadł na podwórko ze spodniami i gaciami w kostkach krzycząc: „Czekajcie na mnie!”. Z pewnością było to najoryginalniejsze wejście w nowy rok o jakim słyszałam.
Connect with:
Komentarze 0