Mieszkam w mało interesującej dzielnicy i dla własnego bezpieczeństwa zamówiłam z neta miniaturowy gaz pieprzowy. Był zawinięty taką masą folii, że w połowie rozpakowywania zirytowałam się i zaczęłam ją rozrywać bez większego planu. Technika okazała się nawet całkiem skuteczna, ale udało mi się również psiknąć gazem prosto w oko.
Connect with:
Komentarze 0