Dzisiaj w trakcie wielkiej awantury z moją rodzicielką, usłyszałam: „Żałuję, że cię w ogóle adoptowaliśmy”. Hmmm, no to wygląda na to, że jestem adoptowana.

Bawiłem się z synem sąsiadki. Pokazywałam mu jak się robi bezpiecznie fikołki. Dzieciak stał za blisko i piętą wybiłam mu 3 zęby. Szczęście w nieszczęściu, że mleczne.

Mój kot ostatecznie zrozumiał, że poranne zaczepki w żaden sposób na mnie nie działają. Nie oznacza to, że dał mi spokój – wręcz przeciwnie – odkrył, że budząc moją 7 miesięczną córeczkę ma 100% gwarancję, że ja również się obudzę.

Jechałem autobusem, kiedy kobieta siedząca bezpośrednio za mną zwymiotowała. Miałem sporo szczęścia, bo jakimś cudem udało mi się uniknąć „trafienia”. Niestety facetowi, który siedział koło niej, na widok wymiocin zrobiło się niedobrze i wyrzygał się prosto na mnie.

Mój były facet, którego nigdy nie przestałam kochać, zadzwonił dzisiaj i powiedział, że bardzo chciałby być ze mną, ale najpierw muszę sobie odpuścić „tę całą aferę o to, że ma żonę i trójkę dzieci”.

Zrobiłem romantyczną kolację, podczas której zamierzałem się oświadczyć mojej dziewczynie. Wrzuciłem pierścionek do kieliszka z winem, połknęła go.

Dziś prześliczna dziewczyna siadła koło mnie w autobusie. Po chwili spojrzała na mnie i przesiadła się na tył autobusu.

Nie zgodziłam się na kupno niesamowicie drogich słodyczy w knajpce na lotnisku. Mój 7-letni synek postanowił się za to zemścić i powiedział ochronie, że mam w bagażu podręcznym ukrytą broń. To była najmniej przyjemna odprawa w moim życiu – niewiele brakowało, a nie zostałabym wpuszczona na pokład samolotu.

Dzisiaj założyłem do samochodu odtwarzacz CD oraz alarm, w celu zwiększenia bezpieczeństwa. Po pracy zastałem wybite szyby, brak CD, przecięte przewody od alarmu oraz kartkę „Spróbuj jeszcze raz”.

Zawsze jak kładę się spać, zostawiam swojego laptopa na parapecie. Pech chciał, że moja siostra podlewała kwiatki, gdy mnie nie było. Zalała mi laptopa, po czym chciała go wysuszyć. Gorącym powietrzem suszarki stopiła mi klawisze.

Dzisiaj odkryłam, że mam mały problem z termitami. Inspektor powiedział mi, że problem nie jest taki mały dopiero, kiedy pudło ze strychu przeleciało przez podłogę i uderzyło mnie w głowę.

Czekałem dzisiaj na telefoniczną rozmowę kwalifikacyjną w sprawie swojej wymarzonej pracy. Strasznie mi zaschło w gardle więc napiłem się Coli i wtedy zadzwonił telefon. Po odebraniu wyrwało mi się niekontrolowane beknięcie, na co rozmówca się rozłączył.

Dzisiaj miałem mieć bardzo ważne spotkanie o godzinie 8 rano. Nastawiłem dwa budziki: w komórce i w komputerze. Komórka się wyładowała a PC zrestartował po comiesięcznej aktualizacji systemu. Wstałem o 12:15.