Narzeczona nie przyjęła moich oświadczyn, gdyż zarzuciła mi zaskoczenie wynikające z faktu, że jej nie uprzedziłem.

Dzisiaj moja starsza siostra chodziła wkurzona, bo nie dostała odpowiedzi na żadną ze swoich aplikacji do pracy na lato. Po przejrzeniu jej CV musiałam jej wytłumaczyć, że „naturystka” to nie do końca to samo, co „lubiąca naturę”.

Idąc do osiedlowego sklepu spotkałem sąsiada, który powiedział, że słyszał o tym, że ukradziono mi z klatki nowy rower. Dodał, że bardzo mi współczuje i chętnie dorwałby złodzieja i wykastrował go w ramach zemsty. Problem w tym, że nikomu nie zdążyłem jeszcze powiedzieć o kradzieży.

Mój mąż gra w jakąś grę typu farmer. Nastawia budzik na 2 w nocy twierdząc, że musi zbierać plony, bo mu uschną. Potem przez kilka godzin siedzi i rozmawia z podobnymi maniakami. Rano nie mogę go dobudzić. Dodam tylko, że ma 39 lat.

Robiłem zakupy. Po odejściu od kasy zorientowałem się, że nie wyładowałem na taśmę jednej bułki, która nie została skasowana. Chcąc być uczciwy, cofnąłem się i wytłumaczyłem kasjerowi sytuację. Jeśli myślicie, że mi podziękował, to się grubo mylicie. Zamiast tego wyśmiał mnie szyderczo i zapytał, czy zamierzam kandydować na papieża, że jestem taki święty.

Dzisiaj wszedłem do łazienki i przez przypadek zobaczyłem jak moja matka goli sobie pachy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby tego nie robiła moją maszynką do golenia twarzy.

Wczoraj były moje 18-ste urodziny. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie prezent od moich najukochańszych dziadków. Otóż wykupili mi miejsce na cmentarzu. Na 60 lat dla mnie i dla mojego „męża”.

Dzisiaj zabrałem się do czyszczenia solidnie zabrudzonego wielkiego akwarium. W międzyczasie, kot za moimi plecami zjadł wszystkie rybki.

Raczej rzadko korzystam z publicznej toalety, ale ostatnio mi się zdarzyło. Siedzę w toalecie, załatwiam potrzebę, nagle ktoś zapukał do drzwi… Z przyzwyczajenia powiedziałam „Proszę”.

Zapytałam w żartach mojego męża, wielkiego kibica piłkarskiego, czy da radę się oderwać od meczu, żeby pójść na chrzciny naszego dziecka. Bez wahania odpowiedział, że obejrzy sobie nagranie. Chodziło mu o nagranie ze chrztu.

Mój chłopak zerwał ze mną po dwóch latach związku. Poprosił mnie, żebym sprawdziła mu wynik meczu, a ja zajęta szukaniem pracy, którą niedawno straciłam, zapomniałam o tym. Stwierdził, że jestem ignorantką i pasożytem.

Mój chłopak powiedział, że właściwie nie musi się ze mną żenić, bo przecież mamy takie samo nazwisko. Uważa, że w tym przypadku małżeństwo nie będzie żadną zmianą.

Podrywałam kolesia przez dziesięć minut, zanim zdałam sobie sprawę, że siedzę pomiędzy nim a jego dziewczyną.