Wczoraj po pijaku próbowałem na wszelkie sposoby zdjąć swoje soczewki kontaktowe. Bardzo przy tym podrażniłem oczy. Obudziłem się dzisiaj ze spuchniętymi i piekącymi oczami. Co dziwne, wcale nie noszę soczewek, nie mam nawet wady wzroku. Nie mam pojęcia co mi odwaliło.

Dzisiaj w końcu zdałam egzamin z matematyki. Wpadam do domu bardzo podekscytowana i krzyczę do mamy: „Mamo! Zgadnij, co się stało”! Na co ona: „W końcu masz chłopaka”?

Dzisiaj podczas lunchu poprosiłam kelnera o colę. Zapytał, czy dietetyczną, na co ja odparłam, że zwykłą. Zlustrował mnie wzrokiem i zapytał ponownie „Na pewno nie chce pani dietetycznej”?

Moja wychowawczyni to, jak się ostatnio okazało, również… kochanka mojego ojca.

Moja dziewczyna zerwała ze mną przez Facebooka. Jakby to nie było dość żałosne – „przypadkowo” zrobiła to publicznie na mojej ścianie. Moja mama polubiła jej wpis.

Dzisiaj w nocy, o trzeciej nad ranem, usłyszałem pukanie do drzwi. Okazało się, że ignorowałem swoją matkę za długo, więc pomyślała, że jestem martwy i zadzwoniła na policję.

Mój kolega wszystkim dookoła opowiadał, jak bardzo chce zacząć studiować chemię w przyszłym roku, stąd też na dzisiejsze urodziny dostał ode mnie kartkę z dopiskiem: „Niech Ci chemia lekką będzie”. Szkoda, że nikomu nie powiedział, że dwa tygodnie temu wykryto u niego nowotwór.

Mój świeżo poślubiony mąż tak się denerwował ślubem, że zwymiotował prosto na mnie w kościele… podczas składania przysięgi.

Miłość mojego życia, mój były facet, do którego wciąż mam silne uczucia, powiedział mi, że bardzo tęskni za czasami, kiedy byliśmy parą. Chciałby spróbować ponownie, muszę jedynie nie robić wielkiego halo z tego, że ma już żonę i trójkę dzieci.

Dzisiaj dowiedziałem się o tym, że moi rodzice się rozwodzą. Teraz kłócą się o to, kto NIE będzie miał praw opieki nade mną.

W dzień moich urodzin zadzwoniła do mnie babcia, co mnie bardzo zdziwiło, bo zazwyczaj nie pamięta o urodzinach. Okazało się, że chciała zapytać kiedy dokładnie ma urodziny moja kuzynka.

Moja córka zaspała do szkoły. Poprosiła mnie, żebym ją szybko zawiozła. Narzuciłam tylko kurtkę na koszulę nocną, bo przecież kto mnie zobaczy w samochodzie. Kiedy wracałam do domu, zatrzymała mnie policja i kazała wysiąść z auta. Stałam na mrozie w krótkiej koszuli nocnej na głównej ulicy miasta.

Spieszyłam się na egzamin na prawo jazdy koleżanki, by trzymać za nią kciuki. Niestety byłam bardzo spóźniona, więc przebiegłam parę razy na czerwonym świetle przed maskami paru samochodów. Moja koleżanka oblała… Dlaczego? Wbiegłam jej pod koła.