W trakcie wizyty u ginekologa zadzwonił mu telefon. Przeprosił, powiedział, że to pilne i odebrał. Ja siedziałam akurat na fotelu, z nogami w górze, bez gaci i w rozkroku, a on kłócił się ze swoją nastoletnią córką o godzinę powrotu z imprezy. Przez 20 minut.

Mój narzeczony wyjechał na tygodniowe szkolenie, a mnie zjadała tęsknota. Zaczęłam przeglądać nasze wspólne zdjęcia z wakacji i trafiłam na serię gdzie obściskuje się z jakąś laską. Strasznie się wkurzyłam i dopiero jak trochę ochłonęłam z emocji dotarło do mnie, że zdjęcia są tak mocno obrobione w photoshopie, że nie poznałam samej siebie!

Moja mama poprosiła mnie o próbkę moczu, bo chciała zbadać całą naszą rodzinę na potencjalne alergie. Zdziwiło mnie to trochę, ale nie chciałam robić afery więc spełniłam jej prośbę. 2 godziny później nakryłam ją jak wylewa mój mocz na test ciążowy.

Firma, z której zostałem zwolniony 3 lata temu przejęła firmę, w której pracuję obecnie. Pierwszą decyzją nowego właściciela było zwolnienie mnie.

Jestem po prostu gruba, ale dzisiaj zostałam zmuszona do zrobienia sobie testu ciążowego przy moich rodzicach ponieważ w niecałe 2 miesiące przytyłam prawie 10 kg.

Prowadzę schronisko dla zwierząt. Przez większość dnia szkoliłem dwóch nowych wolontariuszy jak radzić sobie z agresywnymi i przestraszonymi zwierzętami. Po powrocie do domu zostałem ugryziony przez swojego… 4-letniego SYNA!

Mąż kupił samoczyszczącą kuwetę za prawie tysiaka. Strasznie się na niego wkurzyłam, ale on był z siebie dumny, bo problem sprzątania kuwety został według niego rozwiązany raz na zawsze. Nasz kot jest nieco odmiennego zdania. Tak się boi tego ustrojstwa, że załatwia teraz swoje potrzeby do umywalki. Nie chce się nawet zbliżyć do swojej starej kuwety.

Koleżanka z pracy dostała dzisiaj zapaści insulinowej. Jedyny klient – pan w garniturze zaczął się na nią wydzierać, że przerwę zrobi sobie za chwilę, a on już dostatecznie długo czeka na swoją kawę.

Dziś mój mąż wrócił wkurzony z pracy i zaczął wrzeszczeć, że nienawidzi bachorów sąsiadów i że nigdy w życiu nie chce mieć dzieci. Miałam mu właśnie dziś powiedzieć, że jestem w ciąży.

Królik w nocy wydostał się z klatki i dorwał się do kabla od ładowarki od mojego telefonu. Nie pogryzł nic więcej jedynie dlatego, że wcześniej do samego królika dobrał się mój pies.

Jestem w drugiej ciąży. Znoszę ją wyjątkowo dobrze w przeciwieństwie do mężulka – on ma ciążę współczulną – naturalny fenomen występowania objawów ciążowych u części mężczyzn oczekujących urodzenia swojego dziecka przez partnerkę. Ma huśtawki nastrojów i nudności poranne. Przy pierwszym dziecku było identycznie przez cały okres trwania ciąży.

Zdechł nasz pies. Zgodnie stwierdziliśmy, że fajnie byłoby go skremować. Moja mama zasugerowała, żebyśmy dosypywali jego prochy do posiłków i w ten sposób „zawsze będzie w nas”. Mówiła to kompletnie poważnie – chyba już nigdy w życiu nie odważę się zjeść niczego w domu.

Pożyczyłem koleżance moją cenną gitarę akustyczną na pielgrzymkę. Po jakimś czasie gdy mi ją oddała zwróciłem uwagę, że coś jest w pudle rezonansowym. Znalazłem tam 3 zużyte prezerwatywy.