W zeszły weekend włamano nam się do mieszkania. Ktoś wszedł przez drzwi balkonowe na 3 piętrze. Nie zginął żaden sprzęt, włamywacze zostawili biżuterię i pieniądze, ale ukradli… drzwiczki do piekarnika! Czy ktoś może mi wytłumaczyć sens takiej operacji?

Dziś w nocy wracałem z imprezy. Byłem kierowcą. Zatrzymałem się na skrzyżowaniu, obok stanął radiowóz. Policjant widząc pijanych wygłupiających się kumpli w moim aucie kazał mi otworzyć szybę. Po kontroli dokumentów stwierdził, że wszystko ok. Ruszyłem. Paliło się czerwone światło.

Mamy pracy przerwę na lunch. Większość ludzi w tym czasie faktycznie idzie jeść, ale mój kolega z pokoju zazwyczaj idzie sobie pobiegać. Dzisiaj również tak zrobił i po powrocie zapytał mnie, czy nie mam przypadkiem przy sobie dezodorantu albo antyperspirantu. Podałem mu to drugie, a on spojrzał na mnie i poprosił, żebym to ja z niego skorzystał.

Moja dziewczyna dostaje masę spamu na skrzynkę pocztową. Bardzo skutecznie udaje jej się go wyeliminować odpowiednimi filtrami. Tydzień temu tak poprawiła swoje regułki, żeby wszystkie wiadomości dotyczące powiększenia przyrodzenia trafiały do mnie „bo może jednak, któryś z tych sposobów zadziała”.

Musieliśmy dzisiaj pojechać do szpitala z naszą 13 letnią córką po tym jak próbowała sobie zdrapać piegi z twarzy.

Normalny dzień pracy. Klienci wchodzą i wychodzą. Gdy przyszedł lekko podpity pan z pytaniem „czy dorzucę mu się do wina?” stanowczo, ale grzecznie odmówiłem. Nie uległem również kolejnym prośbom typu „Może jednak dwa złote się znajdzie?”. Żulik w ramach zemsty ściągnął spodnie i odlał się na drzwi wejściowe do sklepu.

Robiłyśmy z mamą porządki na strychu. Trafiłam na pudło z moimi zdjęciami z dzieciństwa i paroma zawieruszonymi zdjęciami naszego poprzedniego kota, który już dawno odszedł z tego świata. Moje zdjęcia trafiły z powrotem do pudła. Mama nawet pobieżnie na nie nie spojrzała. Za to wszystkie zdjęcia kota wiszą teraz w salonie.

W wieku wieku 33 lat dostałem napadu padaczkowego – pierwszy raz w życiu. Zdaniem neurologów, przyczyną był bardzo silny stres poprzedzający napad. Co wtedy robiłem? Nie mogłem się zdecydować czy do obiadu chcę sok jabłkowy czy pomarańczowy.

Sąsiadka od tygodni namawia mnie na wspólne bieganie, ale ciągle się opierałam – do wczoraj. Wybrałam się z nią na poranną przebieżkę i po 10 minutach musiałam ją prosić o zwolnienie tempa, a po kolejnych 10 o dłuższą przerwę. Nie byłby to tak wielki powód do wstydu gdyby nie to, że sąsiadka ma 78 lat, a ja 23 lata.

Jak byłem mały to powiedziałem rodzicom, że chciałbym mieć braciszka na co mój tata odparł, że mama akurat w nocy zjadła wszystkich moich niedoszłych braciszków. Przez kolejne 2 lata opowiadałem wszystkim, że nie mam rodzeństwa, bo tata powiedział, że mama wszystkich zjada. Ludzie albo się śmiali do rozpuku, albo byli oburzeni, ale mnie cieszyła każda ich reakcja.

Wypadł mi z ręki telefon kupiony 10 minut wcześniej. Topowy, bardzo drogi model z górnej półki. Na domiar złego to nie był mój telefon – należał do klienta, który przyszedł do punktu, w którym pracuję, żeby dobrać odpowiedni pokrowiec ochronny.

Od trzech lat spotykałam regularnie siostrę mojego faceta paradującą w bieliźnie po jego mieszkaniu. Dzisiaj dowiedziałam się, że nie ma siostry.

W nocy, leżąc w łóżku moja dziewczyna poprosiła, żebym zrobił jej masaż. Na początku było super, więc masowałem dalej. W pewnym momencie przerażona i wyrwana ze snu wykrzyczała: “Posoliłeś kartofle”?