Historyjki
Jak pech to pech
Niewiele przed ślubem zerwał ze mną narzeczony. Żeby się jakoś po tym pozbierać, wybrałam się na zagraniczne wczasy. Pierwszego dnia pobytu zostałam napadnięta, pobita i okradziona we własnym pokoju hotelowym przez tubylców.
Kocham moją rodzinkę
Dziadek na 90 urodziny dostał prezent niespodziankę – umówioną i opłaconą wizytę na kolonoskopię. Tak się wkurzył, że baliśmy się, że dostanie zawału. Nikt się nie przyznał do tak oryginalnego prezentu, więc staruszek założył, że to ja „bo jestem najgłupszy w rodzinie i tylko ja to mogłem wymyślić”.
Mogli sobie darować
Moi teściowie są bardzo dziani, a ja pochodzę z raczej biednej rodziny. Na swoje 35 urodziny dostałam od nich wielką torbę ciuchów luksusowych marek. Pobiegłam do sypialni je przymierzyć. Jak spod ziemi wyrosła teściowa i powiedziała: „Wszystkie są w rozmiarze XS. Paragon wyrzuciłam, żebyś miała motywację do schudnięcia”.
Ważne, żeby pozostawić po sobie dobre wrażenie
Dzisiaj spotkałam po raz pierwszy w życiu moją biologiczną matkę. Spotkanie zaliczyłabym do udanych gdyby nie to, że ukradła mi portfel.
Szkoda, że nie przypomniało mi się wcześniej
Zgubiłem telefon w ogromnym basenie wypełnionym małymi piłkami. Po 2 godzinach nurkowania, przeczesywania i przerzucania piłeczek okazało się, że jednak zostawiłem go w samochodzie.
Ja to mam szczęście
Niedziela rano. Poranek (a właściwie środek nocy) po grubej imprezie. Ledwo żywy, próbuje ignorować odgłosy upadającego kurzu, oraz rosnącej trawy. Pech chciał, że mój ośmioletni sąsiad dostał tego samego ranka od rodziców… gwizdek.
Rosną mi już rogi?
W środku nocy obudził mnie telefon od mojej dziewczyny. Zalana w trupa chciała mi tylko powiedzieć jak bardzo mnie kocha. Byłoby to całkiem słodkie, gdybym nie słyszał przy okazji jak ucisza jakiegoś kolesia, „bo Cię usłyszy i się domyśli”.
Mógł sobie to darować
Byliśmy ze znajomymi na piwku i zamówiliśmy deskę serów do podgryzania. Wśród nich był wyjątkowo nieprzyjemnie pachnący ser pleśniowy. Jeden znajomy się nim zajadał i wszyscy zaczęli się dziwić jak on może jeść takie paskudztwo. Ja z obrzydzeniem powiedziałam, że przecież ten ser jest tłusty i śmierdzący. On ze spokojem wskazał na żonę i powiedział, że ma to na co dzień w domu… Prawdziwy romantyk.
Czekam, aż z tego wyrośnie
Nasza 3-letnia córeczka ma bardzo oryginalną zabawę. Podkrada surowe jajka z lodówki i chowa je w najmniej spodziewanych miejscach. Siadasz na kanapie, a tam pod poduszką jajko, zakładasz buta, a tam w środku jajko, otwierasz szafę i wypada jajko. Im bardziej się z mężem wkurzamy, tym bardziej ją to motywuje do działania.
Utracone szczęście
Miałem jechać na dłużej za granicę, więc nie robiłem zakupów spożywczych, żeby niepotrzebnie nie wyrzucać jedzenia. W dniu wyjazdu zrobiłem sobie kanapkę z ostatniej bułki, ostatniego kawałka masła, resztki sałaty, szynki i serka. Ślinka mi ciekła na myśl o tym jak ją spałaszuję. Oczywiście kanapka mi spadła, o dziwo bułką do dołu. Zdążyłem sobie pomyśleć, że ja to jednak mam szczęście. Zanim zdołałem ją podnieść pies już z nią uciekał…
Naznaczona
Szykowałam się do pierwszej randki, kiedy poczułam, że jakiś owad usiadł mi na ręce. Niewiele myśląc, zabiłam go. To był pluskwiak, który wydziela niesamowicie ohydny zapach. Fachowo nazywa się „Odorek zieleniak” co naprawdę świetnie oddaje jego podstawowe cechy. Spryskałam się toną perfum, a i tak całe spotkanie czułam jego smród.
Teraz patrzy na mnie jak na idiotę
Wychodząc z pracy minąłem szefa, który szedł w stronę toalety. On mi życzył miłego dnia, ja mu życzyłem miłego… posiedzenia. Nie wiem co mi uderzyło do głowy.
Wszystko przeszło mi koło nosa
Moja narzeczona zaprosiła dzisiaj swoją najlepszą przyjaciółkę na „trójkącik”. Pewnie byłby to najlepszy dzień w moim życiu, gdyby nie to, że ja w tym czasie byłem w pracy.