Historyjki
Życie lubi płatać figle
Po rozwodzie postanowiłem mocno zmienić swoje życie włącznie z dotychczasową pracą. 1 kwietnia zacząłem pracę na nowym stanowisku w nowej firmie. Nie wiem kto był bardziej zdziwiony – ja czy moja szefowa, również nowozatrudniona – moja ex teściowa. Życie zgotowało mi najkwaśniejszy żart primaaprilisowy.
I po co całe zamieszanie?
Planowaliśmy wziąć z narzeczoną kameralny ślub bez fajerwerków, ale teściowie się uparli, że ich córeczka wyjdzie za mąż jak prawdziwa księżniczka. Oni obiecali wszystko zasponsorować. Wszystko było na bieżąco z nimi konsultowane. Umowy podpisane, oni podliczyli koszty i powiedzieli, że na tyle ich nie stać, ale mogą nam dać 30%.
Wyższy level samotności
W poszukiwaniu lepszej pracy przeniosłam się do dużego miasta. Bardzo trudno mi nawiązać nowe znajomości, więc od paru tygodni coraz bardziej doskwiera mi samotność. Do tego stopnia, że zamówiłam ostatnio wieczorem długi kurs taksówką tylko po to, żeby z kimś pogadać twarzą w twarz.
Nie wpadłbym na to
Pokłóciłem się z żoną, ale ostatecznie się pogodziliśmy i myślałem, że możemy zapomnieć o sprawie. Przegrałem z nią parę dni później zakład. Wygrany miał przywilej wybrania gdzie przylepi plaster do depilacji przegranemu (pomysł zaczerpnięty z jakiejś głupiej komedii). Żona kazała mi zdjąć koszulkę, więc spodziewałem się plastra na klatę, ale ona przykleiła mi go na środek głowy i powiedziała „więcej lepiej ze mną nie zadzieraj”.
Mokra niespodzianka
Wczoraj strasznie zapiłam. Obudziłam się dziś z potwornym kacem. Kiedy uzmysłowiłam sobie, która jest godzina, zaczęłam biegać po domu i zbierać się do pracy. Olałam bałagan i postanowiłam posprzątać jak wrócę. Do ubrania zostały mi już tylko kozaki, kiedy okazało się, że jest w nich coś mokrego. Nie tylko na podłogę wczoraj zwymiotowałam.
Wiecznie tylko zastrzeżenia
Rozmawiałam z teściową przez telefon i powiedziałam jej, że martwię się o zdrowie syna. Od dwóch dni jest na antybiotyku, a mimo to jest blady, ma gorączkę i nie chce jeść. Teściowa stwierdziła, że może brak apetytu nie wynika z choroby, ale mojego kiepskiego gotowania. W tym roku my urządzamy święta wielkanocne i już nie mogę się doczekać jak „skomplementuje” moje gotowanie.
Następnym razem będę ostrożniejszy
Moja pierwsza akcja ratunkowa na basenie nie przebiegła zbyt dobrze. Zobaczyłem panią, która zasłabła na basenie i momentalnie poszła na dno. Natychmiast do niej skoczyłem, po chwili już ją holowałem do brzegu. Byłem tak skupiony na prawidłowej technice, że nie zauważyłem ściany. Tak w nią przygrzmociłem głową, że sam straciłem na chwilę przytomność. Mieszkam w niewielkim mieście, a o mojej akcji ratunkowej krążą już legendy.
Gdzie się podziała sprawiedliwość?
Byłam u lekarza. Przed ważnym badaniem zapytałam, czy będzie boleć, a lekarz z pełną powagą „pani na NFZ czy prywatnie”? Odpowiadam, że na NFZ a doktor mi na to „no to będzie”. Pozdrawiam polski fundusz zdrowia.
Dziękuję za troskę
Ciotka uszczypnęła mnie mocno w oba policzki „żeby nadać mojej twarzy trochę więcej koloru”. Byłam blada, bo bardzo źle zniosłam wyrywanie ósemki.
Prowokatorka ze mnie
Mój współlokator zaczął się do mnie bezczelnie przystawiać mimo, że doskonale wie, że jestem w udanym związku. Na moje oburzenie zareagował zdziwieniem, bo przecież sama wysłałam mu jasne sygnały na to, że mam ochotę na mały skok w bok. Jakie to były sygnały? Powieszenie mojej bielizny (zwykłej, nie jakiejś wyszukanej) na suszarce do prania, obok jego ciuchów.
Ciąża spożywcza
Moja kumpela wyprawiała panieński. W dwóch klubach odmówiono sprzedaży alkoholu jej siostrze bo mogłoby to zaszkodzić dziecku. Do kolejnego nas nie wpuszczono, bo bali się szkodliwego wpływu głośnej muzyki na dziecko. Jej siostra zawsze była niezależna i nie przejmowała się tym co inni myślą, ale ten wieczór z pewnością dał jej wiele do myślenia, bo ona nie jest w ciąży.
To była jedyna osoba, dla której byłem przystojny
Moja babcia od kiedy tylko pamiętam nie zwracała się do mnie po imieniu. Zamiast tego zwracała się do mnie per „przystojniak”. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy w życiu zwróciła się do mnie używając mojego imienia. Zdziwiony zapytałem co się stało, a ona zmieszana powiedziała, że po operacji oczu jakoś ten „przystojniak” nie może jej przejść przez gardło.
To zły znak
3 dni dni przed weselem nasz pies połknął nasze obrączki ślubne. „Oddał” je dopiero w dzień wesela, ale my z narzeczonym mieliśmy już inne zmartwienia. W międzyczasie ja dostałam najgorszej opryszczki w życiu, a ukochany potwornej grypy żołądkowej. Ślubu miał nam udzielać zaprzyjaźniony ksiądz, wieloletni przyjaciel rodziny, ale ostatecznie przysłał kolegę na zastępstwo, bo sam trafił do szpitala ze stanem przedzawałowym. Cały świat się dosłownie zbuntował przeciwko nam.