Historyjki
Wygrała prawo jazdy w chipsach
Babeczka przede mną chyba się zagapiła, bo wjechała w auto stojące przed nią na światłach. Wysiadła zobaczyć co się stało i nie zaciągnęła ręcznego. Ja stałem za nią, a że akcja działa się na wzniesieniu to zsunęła się na mnie, a ja mogłem tylko patrzeć i trąbić.
Jakieś złote rady?
Przygarnęliśmy słodkiego kundelka ze schroniska. Okazuje się, że tak się boi syren alarmowych, że ze strachu robi pod siebie. Dałoby się to jakoś przeżyć gdyby nie to, że mieszkamy tuż obok ochotniczej straży pożarnej. Nasz 2-letni synek jest tak zazdrosny o uwagę, że sam zaczął załatwiać swoje potrzeby na podłogę.
Podwójny przegryw
Wstałem zmęczony po ciężkim dniu pracy i pod drzwiami mieszkania usłyszałem jakieś hałasy za drzwiami. Jako, że były moje urodziny pomyślałem, że dziewczyna urządziła mi imprezę urodzinową. Otworzyłem drzwi z bananem na twarzy i zobaczyłem bałagan i dwóch wielkich kolesi demontujących telewizor ze ściany. To było włamanie. Zanim uciekli spuścili mi jeszcze konkretne lanie. Dziewczyna i znajomi zapomnieli o moich urodzinach…
Chyba się starzeję
Spotykałam się z 10 lat starszym kolesiem. Zabrałam go na wesele kuzynki, gdzie miał okazję poznać moją rodzinę. Uprzedzałam ich, że między nami jest spora różnica wieku, żeby nikt się nie dziwił. Absolutnie wszyscy po zobaczeniu go automatycznie uznali, że to on jest tym młodszym.
Ukryty przekaz
Po tym, jak wyprowadziłyśmy się z siostrami z domu rodzinnego rodzice postanowili sobie kupić kota. Pojechałam z mężem do nich na kawę i mój ojciec wykrzyknął „Wiem jak nazwiemy kota! Paweł”. Tak się składa, że to imię mojego męża. Więc zapytaliśmy, czemu akurat takie imię. Na co tata dumny z siebie oświadczył: „Bo zamierzamy go wykastrować”.
Jak ja mam się z tym czuć?
Chłopak zerwał ze mną za pośrednictwem SMSa. Od razu zadzwoniłam wypytać co się dzieje. Był tak samo zaskoczony jak ja. Szybko wydało się, że to nie on był autorem wiadomości, a jego mama. Chyba jednak miałam rację twierdząc, że przyszła teściowa nie za bardzo za mną przepada.
Koty opanowały świat
Nazwaliśmy naszego kota Taxi. Zawsze wydawało nam się to oryginalne i zabawne. Do wczoraj. Kot od małego nie chciał wychodzić na dwór, ale wczoraj mąż wiercił w ścianie, kot się wystraszył i uciekł przez otwarte okno. Przez pół dnia chodziliśmy całą rodzinką po osiedlu zaglądając pod auta, w krzaki i inne potencjalne kryjówki wołając „Taxi!”. Ludzie patrzyli na nas jak na kompletnych szajbusów.
Dziadkowi tylko jedno w głowie
Na urodziny dostałam bardzo ładny komplet koronkowej bielizny. Pasuje idealnie i bardzo mi się podoba, ale dziwnie się czuję jak go zakładam. Kompletnie nie wiem co o tym wszystkim myśleć bo prezent dostałam od mojego 94-letniego dziadka.
Nie ujarzmicie mnie!
Szefowa powiedziała mi z pełną powagą, że albo codziennie będę się malować, albo zacznie mi obcinać zmiany, bo straszę klientów. Chyba pora szukać nowej pracy, bo nie zamierzam się malować. Tak silny opór najprawdopodobniej wynika z tego, że jestem FACETEM.
Dlatego nie powinno się oceniać po pozorach
Jestem ponadprzeciętnie niezdarna. Co rusz na coś wpadnę, o coś zahaczę, czymś się uderzę lub zatnę. W mojej nowej pracy chyba jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą, bo ktoś mi zaczął podrzucać ulotki „Stop przemocy w rodzinie” i tym podobne. Aktualnie nikogo nie mam i mieszkam sama z kotem.
Technologiczny nieogar
Elegancko ubrana pani w średnim wieku poprosiła mnie o pomoc w urzędzie miasta, bo automat do numerków nie chciał jej wydać karteczki. Pani musi na co dzień mieć bardzo mało do czynienia z technologią, bo stała przed defibrylatorem.
Są rzeczy ważne i ważniejsze
Mój mąż stwierdził, że dzisiaj jest najlepszy dzień w jego życiu. Od rana chodził tak zadowolony, że nigdy chyba nie widziałam go tak szczęśliwego. Ślub wzięliśmy półtora roku temu, 3 miesiące temu urodziła nam się córeczka. Co może przebić takie wydarzenia? Udało mu się przejść niezwykle ciężki poziom w jakiejś głupiej gierce na telefonie.
Drzemie we mnie dzikie zwierzę
Postanowiłam jeść zdrowo w celu stracenia na wadze. Czując się silna, wyrzuciłam wszystkie opakowania lodów z mojej zamrażarki. Godzinę później wyjęłam ze śmietnika i zjadłam całe, na wpół stopione lody.