Historyjki
Serdeczne podziękowania
Koleżanka z pracy spóźniła się na spotkanie naszego zespołu. Przechodząc za mną wykrzyknęła „Ooooo masz tatuaż na plecach?”. Musiałem jej tłumaczyć przy 20 osobach, że nie, to co prześwituje przez białą koszulkę to nie tatuaż, a moje owłosienie na plecach. Szefowa aż się głośno wzdrygnęła z obrzydzenia.
Moje drugie imię to Pech
Strasznie nudziłem się w poczekalni do lekarza i zacząłem wypełniać quiz w gazecie, którą ktoś zostawił. Dzięki niemu miałem poznać swój najszczęśliwszy dzień w roku. Sprawdzałem wynik dwa razy – mój szczęśliwy dzień to 30 lutego. Biorąc pod uwagę ostatni rok, to by się nawet zgadzało.
Totalna kompromitacja
Po raz pierwszy w życiu byłem na badaniu prostaty. Teraz nie wiem co gorsze, to że mi stanął kiedy lekarz wsadził mi palec w odbyt, czy to, że moja żona rozpowiedziała o tym wśród wszystkich naszych znajomych.
Dzięki, mamo
W trakcie zakupów spożywczych w hipermakecie moja mama zapytała mnie, czy kupić banany. No może niezupełnie zapytała – stojąc jakieś 100 metrów ode mnie zaczęła udawać goryla. Pech chciał, że widziała to grupa dzieciaków z nowej szkoły, do której dopiero co zacząłem chodzić. Czas się przyzwyczaić do nowej ksywy, bo wszyscy zwracają się do mnie per MAŁPISZON.
Niedorozwój emocjonalny
Zaprosiliśmy całą rodzinę na niedzielę z okazji urodzin naszego syna. W piątek wieczorem zmarł dziadek i odwołaliśmy imprezę, co syn zniósł bardzo ciężko. Płakał, wrzeszczał i na koniec powiedział, że przecież dziadek i tak nie żyje, to może zamiast tego przełożymy jego pogrzeb. Taka reakcja by mnie nie zdziwiła, gdyby syn miał 4-5 lat, ale syn właśnie skończył 15.
Dzieci powinny nosić kaganiec
Córka podeszła w przychodni do grubszej pani i zapytała czy da jej ciastko. Pani bardzo się zdziwiła i powiedziała, że nie ma przy sobie ciastka. Córka odpowiedziała na to: „A mama mi kiedyś powiedziała, że grube baby to chyba zawsze mają przy sobie ciastka w torebce”.
Jestem w potrzasku
Prześliczna dziewczyna pocałowała mnie znienacka w trakcie imprezy. Od wielu miesięcy świetnie się dogadujemy, ale ona powiedziała, że chciałaby czegoś więcej. Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, gdyby nie mały szczegół – to dziewczyna mojego brata.
To jest właśnie ryzyko zawodowe
Jestem dentystką. Przyszła do mnie babeczka, która ma bardzo niską tolerancję bólu, a nie chciała się znieczulić bo twierdziła, że na wszystkie środki ma alergię. Zanim nawet zaczęłam wiercić tak się przestraszyła, że ugryzła mnie w palec do krwi.
Zwierzaki rządzą światem
Nasz kot uwielbia wylizywać sreberka od jogurtów, serków, etc. Wczoraj z przyzwyczajenia po otworzeniu serka zawołałam „Gajaaaa chodź wylizać sreberko”…. i wtedy się zorientowałam, że nie jestem w domu tylko firmowej kantynie. Zapadła cisza jak makiem zasiał i wszyscy wpatrywali się we mnie z wielkim rozbawieniem.
Nie wyrabiam
Jestem mamą trojaczków. Dzieciaki są słodkie i mają pogodne charaktery, ale mąż często wyjeżdża w delegacje i wtedy ledwo daję radę. Udało mi się wieczorem położyć całą trójkę i naprawdę czułam się wypruta, ale wymyśliłam sobie, że jeszcze wymyję włosy, bo jak nie teraz to kiedy. O mało co się nie utopiłam w umywalce, bo zasnęłam z głową pod kranem.
Ważne, że się staraliśmy
Kumpel przygotował dla swojej żony imprezę niespodziankę z okazji urodzin. W wielkiej konspiracji wszyscy znajomi ukryli się u nich w salonie i jak tylko weszła, wszyscy wyskoczyli i zaczęli śpiewać sto lat. Przestraszyła się bardzo, ale nie tak bardzo jak świnka morska, z którą wracała od weterynarza. Biedny zwierzak tak się przestraszył, że umarł na zawał. Niezbyt udany początek imprezy.
Mam nadzieję, że to tylko zły sen
Małżonek obudził mnie w środku nocy i zdecydowanym tonem powiedział, że jeśli mu nie wybaczę zdrady to się powiesi… i poszedł spać dalej. Ja nie mogłam już zasnąć do rana, a męża nie dało się obudzić, żeby porozmawiać. Rano oczywiście kompletnie niczego nie pamiętał, ale miałam wrażenie, że się jednak trochę zmieszał.
Trudno będzie się przestawić
Drzwi do łazienki u nas w firmie chodziły bardzo ciężko od paru miesięcy. Prezes w końcu postanowił coś z tym zrobić i wezwał majstra. Wszyscy w firmie tak się przyzwyczaili do wkładania sporej siły do ich otwierania, że teraz zbierają krwawe żniwo. Ten tydzień zaowocował jednym złamanym nosem, jednym mocno zakrwawionym i niezliczoną ilością siniaków.