Wolałbym tego nie widzieć

W trakcie obchodów 10-lecia naszej firmy robiliśmy zdjęcie wszystkich 100 pracowników. Ustawiali nas rzędami, a że jestem wysoki, to trafiłem do ostatniego rzędu po środku. Mam potworną klaustrofobię i przez ten ścisk dostałem ataku paniki i zemdlałem wywracając przy tym parę osób dookoła. Zrobiło się wielkie zamieszanie, ludzie krzyczeli, inni próbowali się zorientować co się dzieje… a fotograf pstrykał zdjęcie za zdjęciem. Jedno ze zdjęć z tego zdarzenia, na którym padam nieprzytomny w tłum, wisi teraz na wejściu do naszego biura w wielkim powiększeniu.

To się nazywa dobry sąsiad

Kiedy kupiliśmy ziemię, dom jedynego sąsiada nie miał ani jednego okna skierowanego w naszą stronę, więc postanowiliśmy wstawić spore panoramiczne okna. Przez różne komplikacje życiowe wprowadziliśmy się do nowego domu wiele lat po jego wybudowaniu. Sąsiad niecały miesiąc po naszej przeprowadzce wstawił sobie 3 potrójne okna dachowe od naszej strony. Potrafi w nich sterczeć godzinami i po prostu nas obserwować.

Nie pogadasz

Po 6-godzinnej męczącej trasie widziałem, że mój ojciec jest już mocno zmęczony prowadzeniem samochodu i zaproponowałem mu, że go zmienię. Odrzucił propozycję. Ledwo to powiedział, stracił panowanie nad autem i wylądowaliśmy w rowie. To już drugi jego poważny wypadek w ciągu 2 lat, a jeździ bardzo niewiele. Ja mimo, że jako taksówkarz jeżdżę bardzo dużo i nie miałem w tym samym czasie nawet stłuczki, wciąż muszę wysłuchiwać, że jestem młodym i niedoświadczonym kierowcą.

Załamałam się

Wiceprezes nabijał się dzisiaj z prezesa i twierdził, że zatrudnia kobiety w oparciu o ich wygląd, a nie doświadczenie i umiejętności. Prezes zripostował – to jak w takim razie wyjaśnisz zatrudnienie Basi. Basia to ja! Nie ma jak to miły komplement z okazji Dnia Kobiet. 

Co za pechowy dzień

Robiłam szybkie zakupy na śniadanie i zobaczyłam, że jedzie mój autobus więc pobiegłam i zdążyłam w ostatniej chwili. Autobus był bardzo zatłoczony, a ja wciąż miałam w ręku portfel, ale udało mi się go wrzucić do kieszeni płaszcza, Niestety, jak się okazało w pracy to najwidoczniej nie był mój płaszcz, tylko pani stojącej obok mnie.

Liczy się gest

Mąż w delegacji, a ja zostałam w domu sama z dwójką dzieciaków. Mało tego dostałam grypy żołądkowej, a dopiero co się przeprowadziliśmy do nowego miasta i nie miałam nawet kogo poprosić o pomoc. Ja umierałam na muszli w jednej łazience, a w tym czasie dzieciaki myły swoje zabawki w wannie w drugiej. Niestety przegapiłam moment kiedy chciały zrobić coś miłego dla chorej mamusi i umyły moje zabawki – telefon i laptop służbowy również trafiły do wanny. 

Nie ogarniam dzieci

Zgubiłam dowód rejestracyjny auta i musiałam wyrobić nowy. Kolejka była ogromna, a ja nie miałam co zrobić z 4-letnim synkiem, więc zabrałam go ze sobą. Po półtorej godziny czekania poszłam do łazienki, a dzieciak w tym czasie zjadł nasz numerek. Nikt nie chciał mi w to uwierzyć i musiałam wziąć nowy.

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

reset password

Powrót do
Zaloguj się

Zarejestruj się

Powrót do
Zaloguj się
Wybierz Format
Historyjka
Krótka historia
Lista
Klasyczny artykuł z wypunktowaną treścią
Stwórz MEMA
Wgraj obrazek i stwórz własnego MEMA
Video
YouTube lub Vimeo
Obrazek
MEM lub Zdjęcie
GIF
Format GIF

Send this to a friend