Mam ropień w pępku, który powoduje, że odczuwam straszny ból w pozycji siedzącej. W zeszłym tygodniu zaczęłam miesiąc próbny w nowej pracy. Jestem recepcjonistką. 

Chciałam przed końcem roku poprosić moją szefową o podwyżkę, ale chyba nie mam na nią szans. Skąd wątpliwości? Szefowa dzisiaj ochrzaniła mnie za to, że podpisuję teczki z dokumentami zbyt dużymi napisami, a przecież „tusz we flamastrach nie jest za darmo”. 

Wychodziłam z domu i byłam już spóźniona, kiedy ojciec poprosił mnie o ukrycie prezentu urodzinowego dla matki. To było miesiąc temu, a ja od tygodnia przetrząsam pokój i nie mogę go znaleźć. 

Mój współlokator obraził się na mnie w zeszłym tygodniu bo wytknąłem mu, że praktycznie nigdy nie sprząta ani nie wyrzuca śmieci. Dzisiaj zapytał mnie do czego jest ten mały kluczyk przy kluczach od piwnicy. Pytał o klucz do śmietnika. Mieszkamy razem od pół roku! 

Przeżywaliśmy chwile uniesienia z moim chłopakiem. W pewnym momencie przy zmianie pozycji strąciłam jego statek kosmiczny Star Wars z klocków lego. Natychmiast przerwał nasze igraszki i z płaczem w oczach zaczął odbudowywać statek. Zajęło mu to dwie godziny i dopiero po tym czasie przypomniał sobie o moim istnieniu. 

Ostatnie 24 godziny spędziłam na desperackim poszukiwaniu mojej obrączki. Przeszukałam absolutnie wszystko jakieś 4 razy z rzędu i nic. Prawdopodobnie zgubiłam ją na wyjeździe, z którego właśnie wróciliśmy. Problem polega na tym, że jest to na drugim końcu świata, a ten wyjazd to był nasz miesiąc miodowy.

Moi rodzice mają jakąś obsesję na punkcie regularnego wypróżniania się. Ostatnio poruszyli ten temat w trakcie wspólnego obiadu. Mieliśmy gości, którzy jakoś tak nagle stracili apetyt.

Jestem w trakcie robienia kursu na ratownika. Ostatnio facet, który prowadzi kursy zagroził, że mnie wywali jeśli w trakcie ćwiczeń nie zacznę się „właściwie” topić. Teraz podobno robię to mało przekonująco.

Mojemu facetowi zdarza się lunatykować. Zaliczył już łażenie nago po klatce, śpiewanie na głos jak śpiewak operowy i parę mniej spektakularnych akcji. Dzisiaj w nocy wcielił się w rolę fryzjera i obciął mi włosy. Mimo, że słoń nadepnął mu na ucho i fałszuje niemiłosiernie to i tak śpiewa lepiej niż obcina włosy.

Spotkałam na mieście koleżankę z dawnych lat. Pierwsze co zrobiła, to chwyciła mnie za brzuszek i zapytała, który to tydzień. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że 12. Dwunasty tydzień od kiedy obiecałam sobie, że lada dzień przejdę na dietę, żeby pozbyć się ciąży spożywczej. 

Mój chłopak przyznał się do skoku w bok po pijaku. Kompletnie straciłam nad sobą panowanie i chlusnęłam mu gorąco kawą prosto w twarz. A przynajmniej taki był mój zamiar, bo przez silne emocje jakoś pominęłam fakt, że rozmawialiśmy przez Skype’a. 

Wynajęliśmy z partnerką mieszkanie. Poprzedni lokator zostawił w szafie 3 rzeczy. Pułapkę na myszy, przetykacz do toalety i środek na grzyba. Obok leżała karteczka z wiadomością „Nie wyrzucać! Na pewno się przyda”. 

W trakcie dorocznych porządków jesiennych mój mąż wrzucił do kartonu z „niepotrzebnymi rzeczami” wszystkie moje staniki.