Zobaczyłam auto ruszające z parkingu z torebką na dachu i pobiegłam za nim co sił w nogach. Było ciemno, padał deszcz ze śniegiem i nie zauważyłam, że to zwykła taksówka z oznaczeniem owiniętym foliowym workiem. Nic takiego by się nie stało gdyby nie to, że się poślizgnęłam i upadając złamałam sobie rękę. Taksiarz zaproponował, że mnie podrzuci do szpitala za połowę stawki.
Connect with:
Komentarze 0