Moja narzeczona miała bardzo ciężki dzień w pracy. Wracając do domu kupiłem jej kwiaty na poprawę nastroju. Bardzo się ucieszyła, ale kiedy przyłożyła je do twarzy, żeby powąchać, wyleciał z nich jakiś paskudny oso-podobny owad i użądlił ją w policzek.
Connect with:
Komentarze 0