Kot zawzięcie atakował walizkę pod łóżkiem. Wyglądało to komicznie, ale nie chciałam żeby ją zniszczył, więc otworzyłam ją, żeby pokazać sierściuchowi, że jest pusta. Ze środka wyleciał trzmiel i mnie użądlił. Skończyło się na wizycie w szpitalu, bo spuchnięcie na ręce było większe od mojej dłoni.
Connect with:
Komentarze 0