Mój mąż pojechał na pół roku na zagraniczny kontrakt. Po dwóch miesiącach pierwszy raz przyleciał do nas na weekend. Wziął ze sobą tyle rzeczy, że musiał wykupić bagaż rejestrowany. Co przywiózł? Prezenty dla nas? Niespodzianki? Nie – brudne ciuchy do prania! Oczywiście liczył na to, że to ja mu je wypiorę.
Connect with:
Komentarze 0