Jestem aptekarzem. Przyszedł kiedyś do mnie facet i chciał kupić Viagrę, ale nie miał recepty. To było jeszcze zanim rynek został zalany zamiennikami sprzedawanymi bez recepty. Powiedziałem, że bez recepty nic się nie da zrobić, na co on wyciągnął telefon i pokazał mi zdjęcie żony. Baba była tak szpetna, że pierwszy raz w swojej zawodowej karierze prawie się złamałem.
Connect with:
Komentarze 0