Samego ranka wstałem z łóżka dość wypoczęty. Patrzę na zegarek – 8:00, zaspałem do pracy. Na dodatek, mój pies przyzwyczajony do porannych spacerów o 6:00 narobił mi w przedpokoju, a ja w drodze do łazienki, nie do końca wybudzony i bez skarpetek wdepnąłem prosto w jego dzieło.
Connect with:
Komentarze 0