Zepsuło nam się auto i na parę dni pożyczyliśmy drugie od teściów. Parkowałem w ciasnym miejscu i tak się skupiłem na bokach, że przywaliłem w murek. Wkurzony na siebie i jednocześnie zdziwiony krzyknąłem, że nie zadziałał czujnik odległości. Żona zrobiła się purpurowa i powiedziała, że wyłączyła go odruchowo, bo leciała jej ulubiona piosenka i nie chciała żeby pikanie popsuło jej refren.
Connect with:
Komentarze 0