O 7 nad ranem zadzwoniła moja komórka, która ładowała się na stoliku niedaleko łóżka. Mój ojciec jest w szpitalu i pomyślałem, że może ktoś dzwoni w jego sprawie i półprzytomny pobiegłem odebrać. Zaspany, straciłem równowagę i chciałem się podtrzymać ręką, na której przespałem pół nocy. Miękka jak wata nie utrzymała moich 100kg i gruchnąłem twarzą w ścianę. Tak czy inaczej zdążyłem odebrać – zaproszono mnie na pokaz kołder.
Connect with:
Komentarze 0