Moja koleżanka z pracy wyprowadziła się za miasto – właściwie to można powiedzieć, że mieszka na wsi. W zeszłym tygodniu, w drodze do domu, przejechała kota. Próbowała się wziąć w garść, ale ciągle wybuchała płaczem i nie zauważyła wielkiego dzika, który wbiegł jej pod auto. Dzik wyszedł z tego spotkania bez większego szwanku, jej auto wymaga natomiast sporej naprawy.
Connect with:
Komentarze 0