W firmie mam ksywę Żyła. Przez parę ostatnich lat żyłem w przekonaniu, że to dlatego, że jestem wielkim fanem skoków narciarskich, a do tego jestem podobny do Piotra Żyły. Na imprezie firmowej jeden z kumpli się upił i powiedział mi, że to nie ma najmniejszego związku z moim przezwiskiem. Podobno jak idę na dwójkę to po wszystkim całe biuro o tym wie, bo na czoło wychodzi mi wielka ŻYŁA!
Connect with:
Komentarze 0