Szykowałam się do pierwszej randki, kiedy poczułam, że jakiś owad usiadł mi na ręce. Niewiele myśląc, zabiłam go. To był pluskwiak, który wydziela niesamowicie ohydny zapach. Fachowo nazywa się „Odorek zieleniak” co naprawdę świetnie oddaje jego podstawowe cechy. Spryskałam się toną perfum, a i tak całe spotkanie czułam jego smród.
Connect with:
Komentarze 0