Jestem marynarzem. Ostatnio tuż przed wypłynięciem pożyczyłem auto siostrze, bo jej się popsuło, a wyprawiała dużą imprezę dla znajomych i chciała zrobić zakupy. Po powrocie, jak otworzyłem auto, uderzył mnie taki smród, że nie jestem w stanie tego opisać słowami. Wyobraźcie sobie jak śmierdzi parę brukselek, które wpadły pod fotel i przeleżały tam 4 miesiące w zamkniętym aucie.
Connect with:
Komentarze 0