W zeszłym roku miałam problemy z plecami i chodziłam na rehabilitację. Jednym z jej elementów były prądy puszczane przez specjalistyczną aparaturę. Jedna sesja powinna trwać 20 minut, ale ja załapałam się na sesję ponad 2-godzinną. Przysnęło mi się, a rehabilitant zajmował się innymi pacjentami w pomieszczeniu obok i kompletnie o mnie zapomniał. Nadal mam dwa wyraźne ślady w miejscu przyczepienia elektrod.
Connect with:
Komentarze 0