Podczas spaceru rozmawiałam z synami i próbowałam od nich wysondować, co by chcieli dostać pod choinkę od Mikołaja. Jak spod ziemi pojawił się jakiś dziwny koleś i zaczął wykrzykiwać, że Święty Mikołaj nie istnieje, a ja jestem zakłamaną dz*wką skoro tak okłamuję własne dzieci. Na koniec powiedział przerażonym chłopakom, że ich rodzice to oszuści i mają nie wierzyć w nic co mówimy.
Connect with:
Komentarze 0