Kasjerka w sklepie w dość opryskliwy sposób zwróciła uwagę klientowi za mną, że kasa jest już nieczynna. I drugi raz. I TRZECI, aż się odwróciłem z ciekawości. Nikt za mną nie stał. 

Jestem przedstawicielem handlowym. Miałem 2-godzinną przerwę między spotkaniami, a że w nocy dzieciaki nie dały mi spać to postanowiłem uciąć sobie drzemkę. Znaczek Citroena odbił mi się na czole i był bardzo widoczny jeszcze po zakończeniu drugiego spotkania.

Zaspałam do pracy i jadąc rano osiedlowymi uliczkami przeklinałam starszą panią jadącą 15km/h. W pewnym momencie zatrzymała się gwałtownie przed skrzyżowaniem, mimo że miała pierwszeństwo. Odetchnęłam z ulgą, bo udało mi się cudem wyhamować za nią. I wtedy ona włączyła wsteczny i ruszyła z piskiem opon! Na to już nie zdążyłam zareagować.