Przez lata siedziałem w firmie w jednym pokoju z kolesiem, który uważał, że jest najwydajniejszym pracownikiem, bo łączy przerwę na kawę z grubszą potrzebą. Przypominał mi o tym średnio raz na dwa dni, jakby to było jakimś niesamowitym osiągnięciem cywilizacyjnym. Jedyne co osiągnął to to, że nie pracuję w tamtej firmie już od 8 lat, a nadal nie mogę napić się kawy, żeby nie wizualizować go sobie na klopie. To mi się wryło w głowę tak mocno, że zazwyczaj po prostu tej kawy nie piję, żeby sobie oszczędzić tych wizji.
Connect with:
Komentarze 0