Byłam z mamą w IKEA. Ona jest na emeryturze i nigdzie jej się nie spieszy, więc zakupy szły nam wyjątkowo powolnie, ale po 3 godzinach miałyśmy już prawie wszystko i wtedy postanowiłam cofnąć się po jedną rzecz, a mama miała pilnować wózka. Spotkałam znajomą, zamieniłam z nią parę słów, a jak wróciłam, naszego wózka już nie było, bo obsługa myślała, że to wózek z rzeczami, z których klienci zrezygnowali. Gdzie była w tym czasie moja mama? Drzemała sobie w najlepsze na kanapie w alejce obok.
Connect with:
Komentarze 0