Badania polskich naukowców nie pozostawiają wątpliwości. Pies pomaga w walce z poczuciem osamotnienia i w walce z depresją. Dowodzi tego eksperyment przeprowadzony w jednym z domów spokojnej starości, gdzie pensjonariuszy podzielono na tych, którzy mieli kontakt ze zwierzętami: mogli się opiekować psami, i tych którzy tego kontaktu nie mieli. Wyniki były jednoznaczne. Te osoby, które opiekowały się psami były szczęśliwsze. Mniej skarżyły się na osamotnienie, rzadziej zapadały na depresję, a te osoby, które już na nią chorowały, lepiej radziły sobie z jej objawami. Naukowcy uznali, że to zasługa opieki nad psem, co pozwoliło starszym osobom czuć się potrzebnym i spełnionym. Poza tym psy sprzyjają kontaktom międzyludzkim i budowaniu więzi. Nie wierzysz? Przeczytaj o kolejnym badaniu.

Chcesz kogoś poznać? Weź na spacer do parku psa – radzą naukowcy. Wcześniej sami sprawdzili czy przechodnie częściej uśmiechają się i zagadują do kogoś, kto spaceruje samotnie, niosąc olbrzymiego misia, czy do kogoś idącego ze słodkim pieskiem. Pies okazywał się bezkonkurencyjny. Co rusz do właściciela słodziaka podchodziły nowe osoby i zagajały rozmowę. Pies okazał się więc lepszym wabikiem niż serwis randkowy.

Już w latach 80-tych badacze zainteresowali się tym, jak posiadanie psa wpływa na jego właściciela. Badania z Irlandii dowodzą, że psy są lepsze niż tony lekarstw, bowiem samo ich głaskanie i rozmowy ze zwierzęciem kojąco wpływają na nasze samopoczucie, a tym samym na układ odpornościowy. Poza tym spacery, które są konieczne, gdy mamy psa, doskonale wpływają na nasz układ krążenia i naszą wagę.

Są też badania wykazujące, że psy są w stanie przewidzieć atak migreny u swoich właścicieli. Psy będące przedmiotem badań wyczuwały zbliżające się bóle głowy, wychwytując symptomy ataku nawet na kilka godzin przed jego pojawieniem się. Zwierzęta zaczynały wtedy szczekać albo siadały na właścicielu intensywnie się w niego wpatrując. Dzięki takim reakcjom psów chorzy mogli szybciej podjąć leczenie.

Badacze z Uniwersytetu w Maryland przejrzeli dziesiątki kartotek osób, które przeszły zawał. Okazało się, że posiadacze psów mieli dziesięciokrotnie wyższe szanse na przeżycie ataku niż osoby, które nie posiadały tegoż zwierzęcia.

W innych badaniach okazało się, że najlepiej radzimy sobie z wykonaniem stresujących zadań w obecności psów. Nawet obecność męża (lub żony), nie wpływa na ludzi tak kojąco jak merdający ogonem pies. Badani, którzy rozwiązywali trudne zadania trzymając rękę w kuble z wodą, w obecności psa mieli najniższe ciśnienie krwi i najlepiej się czuli.

By sprawdzić, czy rzeczywiście psy tak bardzo obniżają stres i ciśnienie, zaproponowano grupie nowojorskich maklerów, by ci zaadoptowali psy. Pół roku później okazało się, że psy obniżają ciśnienie (i stres) lepiej niż lekarstwa. Maklerzy, wdzięczni psom za pomoc, zdecydowali, że adoptują zwierzaki na zawsze, choć początkowo zgodzili się jedynie na to, by psy mieszkały z nimi tylko na okres badania.