Moja narzeczona jest w ciąży. Przynajmniej jeśli wierzyć w jej posta na Twitterze, o którym powiedzieli mi wspólni znajomi. Rano faktycznie była na wizycie kontrolnej u ginekologa, ale do mnie ani nie dzwoniła ani nie pisała. Cóż, najwyraźniej te parędziesiąt osób, które je śledzi ma dla niej wyższy priorytet.
Connect with:
Komentarze 0