Dzisiaj na skrzyżowaniu starszy dziadziunio wjechał mi w tylni zderzak nowego auta swoim gruchotem. Nie chciał uwierzyć, że to on zrobił takie wgniecenie, więc żeby udowodnić mi brak racji wsiadł do auta, wycofał trochę i ponownie wjechał w zderzak nieco obok. Moje krzyki i próby powstrzymania go zdały się na nic. Obok pojawiło się jeszcze większe wgniecenie.
Connect with:
Komentarze 0