Pewnej upalnej letniej nocy spałem na wpół przykryty. Musiałem mieć jakiś sen związany z bieganiem, jazdą na rowerze lub coś w ten deseń. W każdym razie śniło mi się tak wyraźnie, że przerzuciło się to na rzeczywistość. Krótki przebłysk świadomości – nic się nie stało – i śpię dalej. Rano – dziura w ścianie z kartongipsu na kształt kolana i wielki fioletowy siniak z kawałkami gipsu.
Connect with:
Komentarze 0